Wiadomości

Polskie weto dla planu bezemisyjnej energetyki w UE do 2050 r.

Być może Polska jest osamotniona – przyznał wicepremier i minister gospodarki Waldemar Pawlak, komentując weto Warszawy dotyczące planów dalszej redukcji emisji CO2 w UE po 2020 roku.

Na piątkowym spotkaniu unijnych ministrów ds. energii w Luksemburgu Polska jako jedyna nie poparła wniosków w sprawie zaproponowanego przez Komisję planu dochodzenia do prawie bezemisyjnej produkcji energii w 2050 roku. Według duńskiego ministra ds. klimatu i energii Martina Lidegaarda, który przewodniczył temu spotkaniu, ministrowie byli jednak "blisko porozumienia".

- Prezydencja duńska przygotowała konkluzje, których niestety nie mogliśmy zaakceptować (...). Oczekiwaliśmy klarownego stwierdzenia, że wszelkie nowe cele (redukcji emisji CO2 po 2020 roku) będą wyznaczane tylko (wtedy), gdy będzie osiągnięte porozumienie z innymi wiodącymi gospodarkami - tłumaczył po spotkaniu Pawlak.

Przytoczył szacunki Międzynarodowej Agencji Energetycznej, z których wynika, że różnica między 20-proc. a 30-proc. redukcją emisji CO2 przez UE "znaczy tyle co dwa tygodnie emisji Chin".
"Polska nie może zgodzić się na ustalenia dotyczące celu redukcyjnego poza 2020 r., jeśli nie zostanie osiągnięte porozumienie globalne w sprawach klimatycznych. UE i Polska potrzebują niskich cen energii" - argumentował wicepremier.
Najbardziej skutecznym i opłacalnym sposobem redukcji emisji CO2 jest - według Pawlaka -efektywność energetyczna, toteż wyraził zadowolenie z porozumienia ministrów ws. dyrektywy o efektywności energetycznej (ma przyspieszyć oszczędności w zużyciu energii w UE). "To wielki sukces duńskiej prezydencji i dobre rozwiązania dla gospodarki europejskiej" – ocenił wicepremier.

Wróć