Wiadomości

Podatki kluczem do sukcesu CNG

Rosnące nadzieje inwestorów na szybkie ożywienie w globalnej gospodarce sprawiły, że notowania ropy Brent osiągnęły poziom 80 USD za baryłkę – nie oglądany na światowych giełdach surowcowych od ponad roku. Ta wzrostowa tendencja z pewnością odbije się i na polskich stacjach paliw, po których możemy spodziewać się coraz wyższych cen benzyn i oleju napędowego. To z kolei w naturalny sposób sprzyjać może rosnącemu zainteresowaniu dostępnymi zamiennikami tych paliw.

Niektórym już opłaca się sprężony gaz ziemny i to nie tylko w liczącej ponad 20 mln miesz­kańców aglomeracji New Delhi, gdzie wszystkie autobusy miejskie i większość riksz są zasilane właśnie CNG. Na naszym rodzimym podwórku przedsiębiorstwa komunikacyjne (CNG wymaga cięższego zbiornika a zasilane nim pojazdy mają mniejszą dynamikę i zasięg niż choćby te na LPG, więc właśnie takie podmioty w pierwszej kolejności mogłyby być zainteresowane CNG) różnie podchodzą do tej kwestii. – Kiedyś robiliśmy próby z LPG ale to już historia – wspomina Ryszard Wróbel, kierownik sek­cji autobusowej w krakowskim Miejskim Przed­siębiorstwie Komunikacyjnym. MPK Kraków blis­­ko 3 lata temu przy zakupie 5 „Jelczy” napę­dzanych CNG posiłkowało się funduszami unij­nej inicja­tywy CiViTAS II. Ta ostatnia sfinanso­wała nie­wielką część tej inwestycji w postaci różnicy kosz­tów pomiędzy zakupem autobusu gazo­wego i tradycyjnego. MPK nie zwiększa ilości autobusów gazowych z prozaicznego po­wodu – nie opłaca się. – Porównywaliśmy ilość energii zużywaną na przejechanie kilometra autobusem gazowym i tradycyjnym. Wyszło nam, że ten gazowy potrzebuje do tego więcej gigadżuli – ujawnia kierownik Wróbel.

źródło: PIPP

Wróć